zamknij
REKLAMA
Cmentarz Bastnas (22)

Blisko tysiąc samochodów z lat 50 ubiegłego wieku w jednym miejscu! I to nie w muzeum, a w otoczeniu natury. Takie miejsce znajdziemy w Szwecji, a dokładnie w małej miejscowości położnej po środku lasu na granicy z Norwegią. Choć na cmentarzysko w Båstnäs nie jest łatwo trafić, to każdy fan motoryzacji powinien to zobaczyć.

Z Oslo to tylko dwie godziny…

Droga do Båstnäs jest kręta i wiedzie przez las. Dojazd na miejsce mógłby spokojnie służyć za odcinek specjalny rajdu. Szutrowa nawierzchnia, mnóstwo zakrętów i podjazdów. Choć ostatnie kilkanaście kilometrów prowadzących na cmentarzysko jest wymagające, to ogólnie miejsce jest łatwo dostępne. Z Oslo to tylko dwie godziny jazdy, a podobnej atrakcji trudno szukać w całej Europie. Niestety trzeba zaopatrzyć się w dobrą nawigację i wpisać w nią współrzędne geograficzne, ponieważ po drodze nie znajdziemy żadnych drogowskazów, a na pomoc miejscowych nie mamy co liczyć. Po drodze mija się bowiem tylko kilka domów, a turystów też zbyt dużo na trasie nie spotkamy.

Po kilkunastu minutach jazdy przez las trafimy jednak na pierwsze wraki pojazdów i dojedziemy do polany, gdzie znajdziemy ich dziesiątki. Po wejściu w las zacznie się natomiast zabawa, ponieważ auta są wszędzie. Na skarpach, w wąwozach, między drzewami. Niektóre ciężko rozpoznać, ponieważ zostały „wchłonięte” przez naturę.

Skąd się to wzięło?

Historia cmentarzyska w Båstnäs jest równie ciekawa, co samo miejsce. Źródła podają, że samochody, które można oglądać należały do amerykańskich żołnierzy stacjonujących w Szwecji po wojnie. Gdy armia wróciła do USA, samochody zostały na miejscu. Do lat dziewięćdziesiątych złomowiskiem opiekowali się dwaj bracia mieszkający w domu znajdującym się w centralnym punkcie złomowiska. Obecnie nikt nie pilnuje aut, ale na miejscu znajdziemy informację o tym, aby nie ruszać wraków i nie kraść części – aby wszyscy mogli podziwiać to miejsce. Są też informacje o pułapkach zastawionych na złodziei. Na szczęście widać, że ci się powstrzymują od swojej działalności.

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ  TOP 7 debiutów motoryzacyjnych 2016

Większość samochodów, które znajdziemy na miejscu mają kosztowne elementy wyposażenia, detale, chromy. Choć ząb czasu mocno dał się we znaki autom, to jednak spokojnie można rozpoznać marki i modele.

Prawdziwy raj dla fanów motoryzacji

Ile dokładnie wraków zastaniemy na miejscu? Jak podają źródła jest ich prawie tysiąc. Ciężko wszystkie zliczyć ponieważ są rozrzucone na powierzchni kilku hektarów polan i lasów. Część z kolekcji znajduje się na polanie obok domu, w którym mieszkali bracia zajmujący się złomowiskiem, większa część zdobi jednak pobliski las. Na miejscu znajdziemy Ople, Saaby, Fordy, Volvo i oczywiście VW. Są też auta innych marek, wśród nich także busy i autobusy. Trudno wymienić wszystkie.

Jak szacuje się cała kolekcja warta jest około pół miliona złotych. Oprócz samych samochodów, w budynkach znajdujących się na miejscu zobaczymy silniki, mosty i inne części zamienne. Całe miejsce sprawia wrażenie, jakby czas zatrzymał się tam w latach 50-tych ubiegłego stulecia.

Warto zjechać w las

Cmentarzysko w Båstnäs to miejsce, które trzeba odwiedzić. Zdjęcia nie oddają klimatu, są tylko małą zajawką tego co znajduje się w środku lasu. Setki samochodów, które od wielu lat są częścią ekosystemu ogląda się z zapartym tchem. Drzewa przerastające wnętrza, wszędzie obecny mech pokrywający większość karoserii klasyków. W połączeniu z rdzą i światłem przenikającym przez korony drzew tworzą niepowtarzalny klimat.

Tagi: BåstnäsBåstnäs cmentarzyskocmentarz autszwecja cmentarz aut

DODAJ KOMENTARZ