zamknij
REKLAMA
IMG_0211

Do Rumunii nie jest tak daleko, a znajdziemy się w zupełnie innym świecie. Ostatnio modne stały się wyprawy samochodowe do tego kraju, bo znajdują się tam wyjątkowo atrakcyjne widokowo, samochodowe trasy: Transfogaraska i Transalpina. Warto się tam wybrać.

Trasa Transfogaraskaewentualnie droga Transfogarska, czyli droga krajowa DN7C w sercu Rumunii to jedno z najbardziej fascynujących miejsc w tym kraju, gratka dla samochodziarzy, często miejsce docelowe wielu wycieczek i wypraw. Urzeka rozmaitością, kolorami, bogactwem flory i fauny, krajobrazami niczym z bajki. Szosa Transfogarska jest jedną z najwyżej położonych i najpiękniejszych dróg w Europie – wjeżdżamy aż na 2037 m n.p.m. Kilka lat temu posłużyła jako plan zdjęciowy do odcinków Top Gear. Asfaltowe „spaghetti” przecina pasmo Karpat na wysokości ponad 2000 metrów. Biegnie przez Góry Parang i Góry Fogaraskie. Ta niesamowita, licząca 151 kilometrów przeprawa, łączy położoną na północy Transylwanię z południową Wołoszczyzną.

Wybudowana została w latach 70-tych, na rozkaz komunistycznego przywódcy Rumuni – Ceauşescu. W początkowym okresie miała znaczenie militarne, podczas jej budowy wykorzystano miliardowe sumy pieniędzy i 6 milionów kilogramów dynamitu. Według oficjalnych danych 40 budujących ją żołnierzy straciło życie. Nieoficjalnie mówi się nawet o liczbie trzykrotnie większej.

Trasa Transfogarska | autofakty.pl

Trasa Transfogarska – dlaczego warto?

Jazda na pułapie chmur, serpentynami bez barierek, robi wrażenie, którego dopełniają niesamowite widoki. Wbrew pozorom kierowcy nie przemierzają tej trasy w szaleńczym tempie, sportowymi samochodami. Zdecydowana większość podróżuje tempem spacerowym i podziwia przepiękne krajobrazy. Poza tym trzeba uważać, bo co kawałek, przy krawędzi drogi, stoją zaparkowane samochody, a wokół nich krążą pasażerowie z aparatami fotograficznymi. Nic dziwnego, bo krajobraz zapiera dech w piersiach. Można zabrać ze sobą namiot i rozbić się przy trasie na nocny biwak, bo dogodnych miejsc do tego celu nie brakuje. Najwięcej amatorów spania pod gołym niebem  można spotkać na południowym, łagodniejszym zboczu. Powszechnym zwyczajem jest tam palenie niewielkich ognisk.

Podczas zjazdu stroną południową, droga wiedzie imponującą zaporą na rzece Ardżesz (160 m), którą tworzy jezioro Vidraru. Natrafimy również na najdłuższy w Rumunii tunel oraz kilka wiaduktów. Jest co podziwiać. Dojazd, nocleg przy trasie, grzanie się w nocy w cieple ogniska i snucie opowieści o Drakuli to niezapomniane przeżycia i wspaniały plan wycieczki.

Jeżeli nie dość nam atrakcji, to w odległości jedynie około 70 km znajduje się inna, nie mniej malownicza trasa – Transalpina. Pociąga swą dzikością, nieprzewidywalnością, tajemnicą i otaczającą przestrzenią. Obie trasy można praktycznie przejechać w jednym dniu.

Trasy znajdują się na terenie Transylwanii – historycznej krainy w Rumunii, otoczonej Karpatami.

To trochę zapomniany skrawek ziemi, ponury, zimny, zamglony opanowany przez demony i diabły. Siedlisko największego z wampirów i wszelkich mocy piekielnych. Dla ludzi znających Transylwanie tylko z opowiadań i legend, może ona wydawać się miejscem dzikim, odludnym i nieprzebytym.

Podczas kilkudniowej wyprawy do Rumunii, poznamy te krainę zupełnie inną: piękną, pełną uroku i niezwykłych krajobrazów. To najbardziej tajemnicza kraina w Europie: pełna obronnych kościołów, chłopskich twierdz, majestatycznych gór, kolorowych miast i pozostałości po najsłynniejszym wampirze świata – Drakuli. Co prawda nie za siedmioma górami, ale między siedmioma miastami leży Transylwania, zwana również Siedmiogrodem. Nazwa pochodzi od siedmiu miast: Kluż-Napoki, Sybina, Braszowa, Sighisoari, Bystrzycy, Sebesza i Mediasza. Piękno tego miejsca dopełniają dzikie i piękne góry oraz rumuński, turystyczny numer jeden: hrabia Drakula czyli Vlad III zwany Palownikiem. Słynął z okrucieństwa: winnych obdzierał ze skóry, gotował żywcem, oślepiał, odcinał im kawałki ciał, a jego ulubionym sposobem pozbawiania wrogów życia było nabijanie na pal.

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ  TOP 5 debiutów motoryzacyjnych 2015
Trasa Transfogarska | autofakty.pl

Start do trasy Transfogarskiej

Wyprawę na trasę Transforgarską możemy rozpocząć lub zakończyć w jednym z większych miast Transylwanii – Sybin (Sibiu). Miasto w 2007 roku pełniło honory Europejskiej Stolicy Kultury. Wyglądem niczym nie odbiega od zachodnich sąsiadów. Wampirów ani śladu.  To miasto w Siedmiogrodzie,  w środkowej Rumunii, położone jest u podnóża gór Sybinskich, nad rzeką Cibin.

Spacerując uliczkami możemy podziwiać bardzo dobrze zachowane, zabytkowe Stare Miasto o zabudowie charakterystycznej dla saskiego gotyku. Warty zobaczenia jest staromiejski Rynek – Piata Mare z zabytkowym XII -wiecznym Ratuszem. Miasto jest urokliwe, można bez końca spacerować wąskimi, brukowanymi uliczkami stromo pnącymi się do góry.  

Wystarczy opuścić Sybin, aby zobaczyć prawdziwe oblicze Rumuni. Poza wielkimi aglomeracjami Transylwania to dzika kraina. Drogi są słabe oznakowane. W całej Transylwanii jest tyle znaków, co u nas na „gierkówce”. Podobno rumuńska drogówka jest bardzo przyjaźnie nastawiona do polskich kierowców (ewenement na skalę Europy), co w połączeniu z brakiem fotoradarów pozwala na w miarę bezpieczne, bezstresowe podróżowanie.  Ubogie zaniedbane wioski i wszechobecna bieda to stały element tutejszego krajobrazu. Żeby zobaczyć prawdziwą Rumunię, warto zboczyć na szutrowe drogi. Trzeba być przygotowanym na olbrzymie nierówności, a za zakrętem może czaić się furmanka lub ciągnik. Krowy i owce stojące na środku drogi to również częsty widok.

Trasa Transfogarska | autofakty.pl

Wskazówki praktyczne

  • Najpopularniejsza trasa z Polski do Rumunii wiedzie przez Słowację i Węgry, gdzie w słynnym Tokaju można zrobić sobie przerwę na odpoczynek i drobne winiarskie zakupy. Odległość, jaka dzieli Warszawę od Rumunii, wynosi około 800 km. Samochodem pokonamy ją w ok. 10  do 12 godz.

 

  • Na szczycie przełęczy znajdują się dwa schroniska i urocze jeziorko. Przenocować można za około 120 zł od osoby, śniadanie jest w cenie. Nie ma jednak problemu z nocowaniem pod namiotem zaraz przy trasie. Miejsca jest pod dostatkiem, a liczne strumyczki zapewniają dostęp do czystej wody. Może też zdrzemnąć się w samochodzie – parkowanie przy trasie na dłuższy okres nie jest problemem. W nocy na Transfogarskiej nawet w sezonie turystycznym panuje minimalny ruch – jest cicho i spokojnie.

 

  • Warto zostać na przełęczy na noc, aby wczesnym rankiem (naprawdę wczesnym) móc delektować się pustą drogą. Przełęcz/trasa Transfogarska, jak każda wysokogórska droga ma swój urok i klimat. Najlepiej doświadczyć go w letni, pogodny poranek, chociaż nawet w lipcu i sierpniu słońce zaczyna oświetlać górne części trasy dopiero koło południa. Na szczyt trasy można też dotrzeć gondolą.

 

  • Zdecydowanie lepiej unikać wyprawy na Transfogarską w wakacyjny weekend. Trasa jest bardzo popularnym turystycznie miejscem również wśród samych Rumunów, którzy w weekend tłumie przybywają na trasę. W trakcie tygodnia jest znacznie spokojniej. Trzeba również zaznaczyć, że weekendowi goście z Rumunii zostawiają przy drodze mnóstwo śmieci, więc niedzielnego popołudnia wrażenia estetyczne mogą nie być taki, jakich byśmy oczekiwali. W poniedziałkowy poranek trasa jest jednak sprzątana przez służby porządkowe.
Trasa Transfogarska | autofakty.pl

Informacje o trasie Transfogarskiej

  • Długość: 151 km,  maksymalna wysokość 2 034 m n.p.
  • Czynna od końca czerwca do końca października.
  • Atrakcje: Jezioro Balea, Zamek Poenari (należący niegdyś do Włada Palownika, pierwowzoru Drakuli), zapora na rzece Ardżesz (160 m), najdłuższy tunel w Rumunii (884 m, nieczynny zimą), 5 wiaduktów. 
Anna Lubertowicz

Autor Anna Lubertowicz

Dziennikarka pisząca od kilkunastu lat o motoryzacji, redaktorka dodatków tematycznych: motoryzacyjnych ale także o sportach ekstremalnych, modzie i urodzie w gazetach regionalnych i stołecznych, redaktor naczelna magazynu motoryzacyjnego Auto Moto Puls, a także luksusowego, lifestylowego magazynu Top Class. Instruktorka narciarstwa, miłośniczka sportów ekstremalnych, uczestniczka amatorskich rajdów samochodowych.

DODAJ KOMENTARZ