zamknij
REKLAMA
television-inside-a-car

Indywidualne monitory ulokowane na tyłach foteli stały się standardem w samolotach na trasach o średnich i długich dystansach. W samochodach kojarzymy je z pewnym prestiżem, luksusem. Wizja posiadania szofera i moszczenia się na tylnej kanapie, sącząc drinka i oglądając film jest kusząca. Jednak ekrany w zagłówkach mogą mieć bardziej prozaiczne zastosowanie – wypełniać czas dzieciom na tylnych siedzeniach. Alternatywą dla tego rozwiązania może być również tablet.

W czasie jazdy dzieci się nudzą

Dla wielu osób podróż samochodem jest przyjemnością, a dla innych, zwłaszcza najmłodszych, może stać się katorgą. Ten czas można umilić poprzez oglądanie filmów (nie licząc kierowcy). 9-calowe ekrany wbudowane w zagłówek wyglądają okazale, ale przede wszystkim są świetnie ulokowane – tak aby dwójka pasażerów z tyłu mogła oglądać filmy z płyt DVD, kart SD, pamięci USB, a czasem nawet kanały w cyfrowej telewizji naziemnej.

boy-watching-movie-in-van

Co więcej, dwie osoby mogą oglądać zupełnie inne treści równocześnie. A to w przypadku posiadania dwójki dzieci spore ułatwienie, które pozwala uniknąć rodzinnych konfliktów. Bajki na płytach DVD są tanie i łatwo dostępne. Z powodzeniem możemy wozić ich kilka w samochodzie. Dzieciaki zajmą się sobą, niezależnie czy podróż trwa godzinę, dwie czy nawet pięć. Mogą korzystać ze słuchawek, dzięki czemu my będziemy mogli skupić się na drodze. Docenią to również nastolatkowie i starsi pasażerowie, chociaż te grupy wiekowe zwykle posiadają już smartfon, tablet czy czytnik książek.

Monitory w używanym aucie – prawdziwe wyzwanie

 Zakup nowego samochodu z takim dodatkiem jest dość kosztowny. Producenci aut za opcję monitorów w zagłówkach z odtwarzaczem DVD liczą sobie nawet kilkanaście tysięcy złotych. Z kolei kupno używanego samochodu z ekranem w zagłówku nie jest łatwe. Za to koszty nie powinny już przerażać. Zwykle monitory znajdziemy w samochodach rodzinnych, SUVach, vanach i limuzynach.

W ogłoszeniach sprzedaży aut z ekranami w zagłówkach, znaleźć można np. Peugeota 407 z przebiegiem ponad 190 tys. km z 2008 r. za niecałe 20 tys. zł. O dwa lata starsze BMW serii 7 E66 z przebiegiem 180 tys., wykończone skórą i drewnem to wydatek 65 tys. zł. Audi Q7 z 2009 r. z przebiegiem 155 tys. km i silnikiem diesla kosztuje 127 tys. zł., a Citroen C5 kombi z silnikiem diesla z 2011 r. to koszt 35 tys. zł. Zwykle są to samochody importowane, ale bardzo zadbane i bogato wyposażone, posiadające również dodatkowe funkcje, takie jak zestaw głośnomówiący, nawigację, tempomat i wiele innych.

Niestety nie zawsze jest możliwe znalezienie wymarzonego samochodu z takim wyposażeniem. Możemy jednak zakupić zagłówek z ekranem do niemal każdego samochodu. Koszt jednego to 450-900 zł. Jeśli będziemy chcieli ukryć przewody, musimy liczyć się z dopłatą około 100 zł za montaż.

Tani tablet do samochodu, jako świetna alternatywa

Ekrany w zagłówku mają tę wadę, że służą praktycznie wyłącznie do wyświetlania filmów i nie odłączymy ich od auta. Rozwiązaniem podobnym, ale znacznie ciekawszym może być kupno tabletu, albo nawet tabletów. Z dziećmi możemy ustalić zasadę, że będą ich używać właśnie wyłącznie w samochodzie. Najtańszy tablet GoClever Quantum 2 kupimy za 250 zł, Lenovo A10 to wydatek 650 zł. W granicach 500-800 zł znajdziemy wiele urządzeń, których specyfikacja pozwoli nie tylko na oglądanie filmów w HD, ale też swobodne granie w gry. Oczywiście możemy pokusić się też o inne rozwiązania, łącznie z iPadem, ale jeśli urządzenie ma mieć zastosowanie głównie dla dzieci w samochodzie, to wydatek 500 złotych będzie wystarczający by znaleźć dobry sprzęt.

kids-watching-a-movie-on-a-tablet-in-the-back-of-a-car

Jeśli zdecydujemy się na kupno tabletu, możemy wydać też 60 złotych na uchwyt mocowany w zagłówku. W ten sposób przerobimy tablet na rzeczywisty ekran w zagłówku. To wygodne, jeśli dzieci faktycznie będą oglądać na nim dużo filmów.

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ  Przepisy drogowe i mandaty na Litwie

Aplikacje i gry umilą czas równie dobrze jak filmy

Zaletą tabletu jest mobilność i uniwersalność. Możemy kupić tablet z modemem LTE lub udostępnić mu sieć i korzystać z telewizji internetowej, z takich serwisów jak Ipla, czy Player.pl, dzięki czemu nawet jadąc samochodem możemy oglądać telewizję. Także operatorzy oferują dodatkowe usługi i aplikacje na tablety. Cyfrowy Polsat, nc+, UPC posiadają aplikacje, które pozwalają oglądać ulubione kanały poza domem. Dzieciaki ucieszą się, że nie przegapią żadnej bajki jadąc samochodem. A gdy w aucie jedzie grupa kumpli można oglądać mecz, choć tutaj wskazany jest postój, by także kierowca mógł go obejrzeć.

Tablety z system Android to także mnóstwo innych aplikacji. Do odtwarzania multimediów posłuży Kodi albo VCL Player. Młodzi pasażerowie mogą też przeglądać mapy lub interaktywne przewodniki po miejscach, do których będą podróżować. Najbardziej chyba ucieszą się z gier, a tych nie brakuje. Na podróż lepiej wybierać gry angażujące, ale mało dynamiczne, bez dużej ilości animacji, aby unikną choroby lokomocyjnej. Dobrą propozycją może być chociażby 2048 – prosta gra logiczna.

Co wybrać – monitor w zagłówku, czy tablet?

Wybór pomiędzy tymi dwoma urządzeniami nie jest oczywisty. Wszystko zależy od naszych potrzeb, a właściwie potrzeb najmłodszych. Ekrany z tyłu mogą wydać się fajnym „bajerem”, ale gadżet ten równie szybko może zostać porzucony i nieużywany. W dodatku znalezienie samochodu z fabrycznie zainstalowanymi monitorami w zagłówkach nie należy do najłatwiejszych, zwłaszcza przy ograniczonym budżecie. Jeśli jednak podróżujemy z najmłodszymi często i w długie trasy, to ekrany mogą okazać się wybawieniem. Dzieciaki będą zajęte oglądaniem filmów, a my skupimy się na drodze. Jeśli jednak długa trasa zdarza się nam raz na pół roku, to zdecydowanie lepiej zająć dzieci tabletem, czy nawet własnym telefonem. Tablet jest też znacznie bardziej uniwersalny i możemy z niego zawsze korzystać, również poza samochodem.

W samochodzie nie trzeba się nudzić

Pewne jest to, że w samochodzie nie trzeba się nudzić. O ile pasażerowie nie cierpią na chorobę lokomocyjną, to mogą w czasie jazdy zająć się czytaniem książki, oglądaniem filmów, graniem w gry na tablecie czy po prostu słuchaniem muzyki. Warto nie dekoncentrować kierowcy, ewentualnie kontrolować go i wspierać. W dobrym towarzystwie czas powinien nam szybko zlecieć. I tylko takich kompanów życzymy Wam w czasie podróży.

Tagi: dvd w samochodziedzieci w samochodzieekrany w zagłówkachMonitory w zagłówkachtablettelewizor w samochodzie
Paweł Okopień

Autor Paweł Okopień

Dziennikarz technologiczny, pasjonat nowinek na rynku elektroniki konsumenckiej, zadowolony użytkownik francuskich samochodów. Aktywny w wielu serwisach i magazynach około technologicznych. W wolnych chwilach płetwonurek. Marzy mu się zakup klasyka najlepiej szwedzkiego

DODAJ KOMENTARZ