zamknij
REKLAMA
Fot. Materiały prasowe Subaru

Pierwsze skojarzenie z marką Subaru? Oczywiście sportowe modele z serii WRX. Bez kipiącego mocą i ryczącego podczas przyspieszania sedana wyposażonego w abstrakcyjnej wielkości spojler na klepie bagażnika, japońska marka nie miałaby raczej większej szansy na ugruntowanie swojej legendy. Tym lepiej, że Subaru już dziś wie jak za kilka lat będzie wyglądał nowy model.

Dziennikarze magazynu Autocar postanowili podpytać szefa projektantów japońskiej marki o przyszłe modele Subaru. Mamoru Ishii choć nie chciał mówić o konkretach, zdradził pewną informację, która z pewnością zostanie doceniona przez maniaków motoryzacji. Powiedział bowiem, że pozytywne reakcje na koncept Viziv Performance zaprezentowany kilka miesięcy temu sprawiły, że nowy WRX będzie mocno inspirowany tym właśnie projektem.

Doskonale zdajemy sobie sprawę z tego, że styl życia naszych klientów zmienia się. A my na te zmiany chcemy odpowiedzieć. Dla przykładu jesteśmy świadomi tego, że motoryzacja podąża w stronę autonomicznych systemów. Wiemy jednak też, że dla wielu naszych klientów nadrzędna jest nadal przyjemność płynąca z prowadzenia. I tą właśnie tendencję mamy zamiar dalej eksplorować.

– powiedział Mamoru Ishii.

Subaru WRX, nowe Subaru WRX
Fot. Materiały prasowe Subaru

Nowe Subaru WRX – a więc co z tym napędem?

Japoński projektant podkreśla, że nowe Subaru WRX przeniesie główne akcenty stylistyczne konceptu Viziv Performance na drogi. Skorzysta m.in. z analogicznego kształtu nadwozia, ostrych łuków oraz kształtu maski. Kiedy samochód ujrzy światło dzienne? Według informacji zakulisowych nowy model sportowy zostanie zaprezentowany w roku 2020. Jego podstawą stanie się nowa platforma podłogowa Subaru SGP.

Pomijając efektowną stylizację, znakiem rozpoznawczym każdego WRX-a jest oczywiście moc. A w tej kwestii niestety może być już różnie. Mamoru Ishii zaznacza bowiem, że władze marki w kwestii jednostki napędowej stawiają na elastyczne podejście. Mówiąc prostym językiem może to oznaczać mniej więcej tyle, że w miejscu w którym w obecnych modelach ląduje klasyczny bokser, pojawi się np. któraś z wersji napędu nieco bardziej ekologicznego.

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ  Ma napęd elektryczny, kosztuje 34 tys. złotych i powstał w... drukarce 3D!
Subaru WRX, nowe Subaru WRX
Fot. Materiały prasowe Subaru

Wiadomo, że nawet takie modele jak nowe Subaru WRX muszą podążać za trendami rynkowymi. Tylko czy czasem nawet w XXI wieku nie powinno być miejsca dla pewnych świętości? Japończycy muszą zdać sobie sprawę z tego, że Subaru to WRX, a WRX to wrzeszczący bokser. Naruszenie tej receptury odbije się nie tylko na sławie tego konkretnego modelu, ale może być brzemienne w skutkach dla całej marki. A naprawdę szkoda byłoby zmarnować historię, która trwa już dwie i pół dekady.

Przyszłość, która zaczęła się w roku 1992. Warto o tym pamiętać!

Dzieje Subaru WRX zaczęły się w listopadzie roku 1992. I w tamtym czasie samochód robił piorunujące wrażenie! Na pierwszy rzut oka kierowca miał do czynienia z klasycznym i praktycznym sedanem. Diabeł budził się jednak zaraz po przekręceniu kluczyka w stacyjce. To wtedy do życia powoływany był bokser o mocy 240 koni mechanicznych, który przekazywał siłę na cztery koła. Subaru było piekielnie szybkie, powodowało równie duże emocje co roller coaster, a do tego prowadziło się jak po szynach.

Już w roku 1998 Subaru WRX weszło na kolejny poziom. To wtedy zadebiutował model o przydomku STI. Trzy litery dodatkowo zmieniły postrzeganie sedana. Bezkompromisowa wersja stała się bowiem jeszcze bardziej bezkompromisowa. Oczywiście niebieskie auto ze złotymi felgami wyglądało trochę jak dresiarz. Tylko czy w obliczy rasowego dźwięku silnika ktoś się tym przejmował? Subaru WRX rozkochało w sobie maniaków prędkości. I choć model od kilku lat funkcjonuje na rynku nieco bardziej dyskretnie, nadal jego legenda żyje.

Tagi: SubaruSubaru Impreza WRXSubaru WRX
Kuba Brzeziński

Autor Kuba Brzeziński

Czasami racjonalista, czasami pedantyczny wielbiciel abstrakcji. Ceni wolność i niezależność. Niepoprawny miłośnik samochodów, który wierzy, że pod masą śrubek i mechanizmów kryje się dusza. Poza tym dziennikarz - motoryzacyjny oczywiście.

DODAJ KOMENTARZ