zamknij
REKLAMA
Fot. Materiały prasowe Continental

Dyskusja nad bezpieczeństwem drogowym w okolicy października każdego roku schodzi na temat opon zimowych. Polskie przepisy jeszcze nie nakładają na kierowców obowiązku stosowania zimówek. Jakimi czynnikami podyktowana jest legislacyjna opieszałość? Być może chodzi o niechęć do dalszego komplikowania życia kierowcom, a być może o fakt, że nie ma takiej potrzeby – opony sezonowe i tak są niezwykle popularne nad Wisłą.

Poziom świadomości dotyczącej potrzeby stosowania opon zimowych jest wśród polskich kierowców niezwykle wysoki. Czemu stawiają oni na ogumienie sezonowe? Głównie z uwagi na bezpieczeństwo podróżowania. Ogumienie idealnie dopasowane do warunków pogodowych potęguje przyczepność. Dzięki temu sprawia, że znacznie maleje prawdopodobieństwo wystąpienia wypadku, a kierowca nie musi obawiać się o pasażerów znajdujących się na pokładzie jego auta.

Opony zimowe tak naprawdę wyróżnia kilka charakterystycznych cech budowy. Przede wszystkim bieżnik posiada mniejsze klocki, które dodatkowo są poprzecinane licznymi lamelkami. Cienkie otwory pełnią rolę kieszonek – wgryzają się w śnieg, po którym porusza się auto, utrzymując je tym samym na właściwym torze jazdy. Poza tym cechą charakterystyczną zimówek jest gęściej usiana sieć kanałów odprowadzających. Te radzą sobie nie tylko z wodą, ale i błotem pośniegowym.

Czy opony zimowe są obowiązkowe? No właśnie nie!

Oczywiście opona zimowa to też całkowicie inny skład mieszanki. Guma użyta do jej produkcji jest wyjątkowo miękka. W efekcie nie twardnieje i zachowuje pełną plastyczność nawet w sytuacji, w której na dworze panują siarczyste mrozy. A to dodatkowo poprawia przyczepność i stabilizuje tor jazdy samochodu. Skoro zimówki są tak doskonale przystosowane do warunków panujących na przełomie roku, czemu jeszcze ustawodawcy w Polsce nie nałożyli na kierowców obowiązku ich zakładania? Analizując sytuację zdroworozsądkowo winnych można wskazać dwóch.

W Szwecji czy Finlandii opony zimowe są absolutnym standardem. I wcale nie mamy tutaj na myśli wysokiej świadomości dotyczącej potrzeby stosowania bezpiecznych rozwiązań, a raczej mus wynikający z warunków drogowych. Mróz jest tęgi, a drogi albo zasypane śniegiem, albo skute lodem. W efekcie bez ogumienia sezonowego auto nie mogłoby się tu poruszać wcale. W Polsce taki obrazek był zauważalny, jednak dekadę lub półtorej temu. Od kilku lat zimy nad Wisłą są wyjątkowo łagodne, a dni, w których przypominają wszystkim o swojej srogości, można często policzyć na palcach jednej ręki w czasie całego sezonu.

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ  Opona zimowa a opona letnia? Różnice są zasadnicze

Zmieniające się warunki pogodowe nie oznaczają, że kierowcy powinni porzucić montaż opon sezonowych. Oznaczają jedynie tyle, że niezwykle trudno byłoby w takiej sytuacji jasno wyznaczyć konkretną datę, od której nakaz stosowania opon zimowych miałby wchodzić w życie. Sztywne ramy czasowe jedynie frustrowałyby kierowców w sytuacji, w której na mocy przepisów zostaliby zmuszeni do jazdy na zimówkach już w październiku, gdy np. temperatury sięgałyby ponad 10 stopni Celsjusza w dzień.

Brak stosownych przepisów? A jak miałyby one wyglądać?

Brak nakazu stosowania opon zimowych na polskich drogach można jednak wyjaśnić w jeszcze jeden sposób. Tak naprawdę takiego nakazu nie ma sensu wprowadzać w życie. Aby przekonać się o tym jak dużo osób zakłada zimówki w swoim samochodzie, wystarczy zajrzeć do warsztatu wulkanizacyjnego zaraz po pierwszym uderzeniu zimy. Wtedy zazwyczaj na wymianę ogumienia trzeba czekać kilka godzin, a w niektórych punktach w większych miastach nawet dwa lub trzy dni.

Co więcej, optymistyczne dane dotyczące świadomości potrzeby stosowania opon wielosezonowych pokazują badania prowadzone wśród kierowców. Aż 92 proc. Polaków biorących udział w sondażu przeprowadzonym na zlecenie firmy Bridgestone powiedziało, że zakłada w swoim pojeździe opony zimowe. A to wskaźnik, który jest rekordowo wysoki. I to nie tylko na tle lat poprzednich, ale przede wszystkim wszystkich innych krajów Unii Europejskiej.

Na koniec na usta ciśnie się jeszcze jedno zasadnicze pytanie – skoro w Polsce nie ma zimy, a zimówki nie są elementem wyposażenia wymaganego prawem, to czy warto je montować? Jak najbardziej tak. Wystarczy jeden mroźny dzień w grudniu, aby samochód podczas zatrzymywania się na światłach skutecznie utracił kontakt z podłożem. W najlepszym wypadku skończy się to dla kierowcy rozbitym autem. W najgorszym potężnym odszkodowaniem. Jako że w ruchu drogowym chodzi nie tylko o pieniądze, ale też i ludzkie życie, odpowiedzialni kierowcy wiedzą że brak obowiązku nie oznacza cichego przyzwolenia na brak stosowania zimówek, ewentualnie w opcji alternatywnej ogumienia wielosezonowego.

Tagi: bezpieczeństwo jazdyopony do samochoduopony zimowe
Kuba Brzeziński

Autor Kuba Brzeziński

Czasami racjonalista, czasami pedantyczny wielbiciel abstrakcji. Ceni wolność i niezależność. Niepoprawny miłośnik samochodów, który wierzy, że pod masą śrubek i mechanizmów kryje się dusza. Poza tym dziennikarz - motoryzacyjny oczywiście.

DODAJ KOMENTARZ