zamknij
ZESTAWIENIA

TOP 6 mocnych aut z motosportu. Na jak dużą dawkę mocy może liczyć kierowca?

REKLAMA
no thumb

Motosport to moc, szybkość, wybitny talent i wielkie emocje. To jednak także wspaniałe auta, które przez całe dekady będą wspominane przez maniaków prędkości. Dziś postanowiliśmy przygotować krótką listę rajdowych zabijaków. I choć kolejne propozycje pochodzą z różnych światów, łączy je jedno. Złowrogi ryk silnika oraz przyspieszenie skutecznie wpijające w kubełkowy fotel.

Ford Fiesta R5 – rajdowa wersja downsizingu z mocą 280 koni

Dowsizing stał się ostatnio niezwykle modnym terminem w motoryzacji. Skoro wszyscy i wszędzie redukują pojemności silników, to czemu w samochodach rajdowych nie miałaby zacząć panować ta sama tendencja? Szczególnie, że auta rajdowe tak naprawdę mogły ją zapoczątkować, a wszystko m.in. za sprawą legendarnej grupy B w latach osiemdziesiątych. I idąc za tym tokiem myślenia, Fiesta R5 – należąca do Macieja Oleksowicza – otrzymała motor o pojemności 1,6 litra. Oczywiście został on doposażony w doładowanie oraz technologię wtrysku bezpośredniego.

Opis motoru brzmi niezwykle fabrycznie. Okrojenie go z całej specyfikacji technicznej sprawia, że na pierwszy rzut oka mógłby się stać częścią chociażby nowego Forda Focusa. Na to jednak nie ma absolutnie żadnych szans. Jest bowiem wysilony do granic możliwości i oferuje 280 koni mechanicznych. Taka konfiguracja sprawia, że choć podczas rajdów zachowuje się jak dzikus, dość szybko ulega zużyciu. I tak już po pokonaniu 1500 kilometrów benzyniak powinien trafić do warsztatu na remont generalny!

Ferrari SF15-T – wybitna lekkość auta i aż 600 koni. W F1 dosłownie lata!

Jeżeli w kontekście wyścigów samochodowych można mówić o elitarności, to mając na myśli przede wszystkim Formułę 1. To zawsze był świat potężnych prędkości, precyzyjnego prowadzenia i wielkich talentów. W panteonie gwiazd wystarczy wspomnieć o takich osobistościach jak Michael Schumacher, Ayrton Senna, Niki Lauda, Jackie Stewart, Mika Hakkinen, Damon Hill czy Nigel Mansell. Od końca lat siedemdziesiątych F1 zaczęło być też rzeczywistością abstrakcyjnych budżetów i innowacyjności technologicznej. A wszystko w dużej mierze za sprawą Formula One Constructors Association i stojącego na jego czele przez ponad cztery dekady Berniego Ecclestone`a.

ferrari, bolid f1, ferrari F1, Ferrari SF15-T
Fot. Materiały prasowe Ferrari

Tylko w roku 2015 team Ferrari miał do dyspozycji 370 milionów euro. Z tej kwoty 28 milionów euro zabrał Sebastian Vettel, a 18 milionów euro Kimi Raikkonen. Co z silnikiem? W sezonie 2015 pod maską bolidu lądowała V-szóstka o pojemności… 1,6 litra. Małolitrażowy motor został uzupełniony turbosprężarką – jedną! – a mimo wszystko rozwija 600 koni mechanicznych. Jednostka może pracować z prędkością 15 tysięcy obrotów na minutę, w czasie wykorzystywania maksymalnych możliwości w ciągu każdej sekundy wciąga 650 litrów powietrza, a jej olej jest po każdej wymianie badany przez inżynierów Shella na drodze procesu przypominającego morfologię.

Toyota Hilux Overdrive – wolnossące pięć litrów na pustyni

W rajdach terenowych jest co najmniej kilka śmiercionośnych broni. A jedną z nich jest Toyota Hilux Overdrive. Recepta na sukces w przypadku tego auta składa się z wielu elementów. A na listę trzeba wpisać m.in. karbonowe nadwozie, 6-biegową przekładnię Sadev i wyśmienity silnik wprost z Japonii. Pod maską Hiluxa pracuje 5-litrowy, wolnossący benzyniak. V-ósemka nie posiada turbosprężarki ani kompresora, a i tak generuje ponad 350 koni mechanicznych mocy. Moment obrotowy motoru sięga 560 Nm.

toyoa hilux, toyota, hilux, toyota hilux overdrive
Fot. Materiały Overdrive

Tak skomponowana Toyota jest w stanie jechać bezdrożami z prędkością dochodzą nawet do 190 km/h. A to nie lada wyczyn! Możliwości auta można było obserwować podczas tegorocznej edycji rajdu Dakar. Japoński pick-up dotarł na metę jako drugi samochód w klasyfikacji generalnej. Za jego kierownicą siedziała gwiazda rajdów terenowych – Nasser al-Attiyah. Katarski kierowca musiał ustąpić miejsca tylko i wyłącznie jednej osobie – Carlosowi Sainzowi, który prowadził 340-konnego Peugeota 3008 DKR Maxi.

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ  Ideały piękności. Nie musisz nimi jeździć, wystarczy na nie patrzeć!

Audi Sport Quattro S1 Evolution – pług śnieżny o mocy 600 koni!

Lata osiemdziesiąte były prawdziwie szalone! A w rajdowej grupie B oznaczały nic innego jak dziką pogoń za mocą. Kulminacja procesu nastąpiła w roku 1986. To wtedy też światło dzienne ujrzało Audi Sport Quattro S1 Evolution. Model otrzymał 5-cylindrowy, 2,1-litrowy silnik benzynowy doposażony w turbosprężarkę. Moc? Ta sięgała 600 koni mechanicznych i oczywiście trafiała na asfalt za pośrednictwem czterech kół. Najbardziej niesamowity w Audi jest fakt, że rajdówka ma dokładnie taką samą moc jak Aston Martin Vanquish S. Różnica polega jednak na tym, że o ile Aston został zaprezentowany w roku 2016, o tyle najmocniejsze Quattro S1 zadebiutowało trzy dekady wcześniej!

Audi quattro s1 evolution, audi quattro s1, audi quattro, audi, quattro, quattro s1, s1 evolution
Fot. Materiały prasowe Audi

Osiągi? O tych Audi oficjalnie nie mówiło. Dodać możemy jednak, że już model 500-konny osiągał pierwszą setkę w zaledwie 3,1 sekundy. Stylizacja? Sport Quattro S1 Evolution otrzymał wielki spojler z przodu. Złośliwi żartowali, że wygląda jak pług śnieżny. Do okiełznania takiego potwora Niemcy potrzebowali wirtuoza kierownicy. I taki właśnie się trafił. A był nim sam Walter Rohrl. Kierowca idealnie radził sobie z pojazdem, niestety ich wspólna przygoda nie potrwała długo. Jeszcze w roku 1986 rajdowa grupa B została skasowana. Auto tym samym stało się całkowicie bezużyteczne.

Nissan GT-R 3000 KM – drastyczna modyfikacja do wymagającego sportu

Drag Racing to dość specyficzna dziedzina motosportu. Auta ustawiają się przed kawałkiem prostego asfaltu, następnie zaczynają mocno prężyć muskuły, aż w końcu ruszają z pełną mocą i starają się jak najszybciej pokonać 1/4 mili. Dystans na poziomie 400 metrów na pierwszy rzut oka nie wydaje się specjalnie długi. Był jednak całkowicie wystarczający, aby ten konkretny Nissan GT-R osiągnął prędkość na poziomie przeszło 357 km/h!!! Co więcej, auto rozwinęło ją w zaledwie 6,88 sekundy.

nissan gt-r, nissan, gt-r, nissan gt-r Extreme Turbo Systems
Fot. Materiały Extreme Turbo Systems

Obydwa wyniki są rekordami świata. Zostały wpisane już do księgi rekordów Guinnessa. Nie to jest jednak informacją najbardziej kluczową. Szczególnie interesujące jest to, co z GT-Rem trzeba zrobić, że był w stanie tak drastycznie przyspieszać. Za modyfikację coupe odpowiada firma Extreme Turbo Systems. Jej pracownicy podczas demonicznej pracy nad silnikiem tuningowali go do tego stopnia, aż zaczął rozwijać 3000 koni mechanicznych!

Audi RS 5 DTM – aerodynamika level hard

Wyścigi z serii DTM narodziły się w roku 1984. I choć w latach osiemdziesiątych pewnie jeszcze niewielu w Polsce o nich słyszało, sytuacja zaczęła się zmieniać na początku nowego millenium. Seria powróciła na tory, a samochody zaczęły wyglądać jak bolidy. Dobrym przykładem jest ten konkretny egzemplarz Audi RS 5. O ile standardowe coupe jest eleganckie i agresywne, o tyle ten model ma dość mocno zaburzoną linię. Wygląda zupełnie tak, jakby kierowca wsadził karoserię standardowego coupe do czegoś na kształt pokrowca. A wszystko za sprawą mocnego zabudowania elementami aerodynamicznymi dolnej części nadwozia.

Audi RS 5 DTM, audi rs5, audi, rs 5, rs 5 dtm, dtm
Fot. Materiały prasowe Audi

DTM to nie tylko potrzeba idealnej trakcji, ale też moc. Zunifikowana moc. Według regulaminu wyścigów wszystkie samochody muszą posiadać dokładnie ten sam silnik pod maską. Od roku 2017 przewidziany jest motor o skromnej pojemności 2 litrów. Niech rozmiar was jednak nie zwiedzie. Jednostka posiada oczywiście doładowanie. Dzięki temu jest w stanie wycisnąć z siebie nawet 600 koni mechanicznych. Napęd w przypadku Audi trafia nie na cztery koła, a wyłącznie tylną oś. Siła generowana przez motor jest transferowana za pomocą 6-biegowej przekładni sekwencyjnej współpracującej z czterotarczowym sprzęgłem.

Tagi: AudiF1ferrariFordgrupa BmotosportNissanrajdówkasamochód rajdowyToyota
Kuba Brzeziński

Autor Kuba Brzeziński

Czasami racjonalista, czasami pedantyczny wielbiciel abstrakcji. Ceni wolność i niezależność. Niepoprawny miłośnik samochodów, który wierzy, że pod masą śrubek i mechanizmów kryje się dusza. Poza tym dziennikarz - motoryzacyjny oczywiście.

DODAJ KOMENTARZ