zamknij
PO GODZINACH

Hity zza żelaznej kurtyny: Lancia Delta I – codzienna przygoda ze… sportową legendą!

REKLAMA
Fot. Materiały prasowe Lancia

Lancia Delta pierwszej generacji była w realiach lat osiemdziesiątych naprawdę fajnym autem. Cudowne okazały się jednak dopiero wszystkie wersje sportowe. Za ich sprawą hatchback napakował się zupełnie tak, jakby zaczął ćwiczyć na siłowni. Nadwozie zyskało 10 cm długości, 15 cm szerokości, a do tego jego moc wzrosła aż o 286 proc. Oczywiście ważny był też wizerunek. Każdy w latach osiemdziesiątych chciał jeździć hatchbackiem, który zwyciężał w rajdach!

Geneza powstania Lancii Delty była jak najbardziej zwyczajna. Włosi po prostu chcieli wejść do nowoczesnej wersji europejskiego segmentu C i odnieść w nim sukces. Firma z Italii podeszła do tematu pracy nad nowym modelem w swoim stylu. Właśnie dlatego projekt nadwozia został powierzony studiu Italdesign – przy czym każdą kreskę nadzorował sam Giorgetto Giugiaro! Bryła na pierwszy rzut oka jest bardzo prosta. Taka właśnie jednak była motoryzacyjna moda przełomu lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych. Przy bliższym przyjrzeniu da się zauważyć serię wysmakowanych akcentów oraz dużą dozę dystynkcji.

Nadwozie było geometryczne. Geometria rządziła jednak również stylistyką kabiny pasażerskiej. Proste linie tworzą konsolę centralną i zostały przemycone nawet w centralnym punkcie koła kierownicy. Projektanci nie postawili na żadne fajerwerki stylistyczne. We wnętrzu Lancii Delty jest schludnie i typowo po włosku. Dodatkowo hatchback nie poraża ilością miejsca. Mocno odstaje od obecnych kompaktów pod względem przestronności zwłaszcza w drugim rzędzie siedzeń – taki jednak był segment C na przełomie lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych. Bagażnik mieści 260 litrów.

Lancia Delta I – stylowe, funkcjonalne i dynamiczne!

Lancia Delta pierwszej generacji zadebiutowała w roku 1979 podczas targów motoryzacyjnych we Frankfurcie. Niedługo później model trafił do salonów, a tam klienci mieli okazję docenić co najmniej kilka zalet. Bazowa wersja hatchbacka ważyła zaledwie 935 kilogramów. Do tego auto było całkiem żwawe, świetnie spisywało się podczas miejskich wojaży z rodziną, miało niezależne zawieszenie czterech kół, a na liście opcji pojawiła się nawet… klimatyzacja! W pierwszej fazie sprzedaży Delta była konfigurowana z dwoma silnikami benzynowymi zapożyczonymi z nowoczesnego Fiata Ritmo. Słabszy miał 1,3 litra pojemności i 75 koni mechanicznych. Mocniejszy 1,5 litra i 85 koni.

Rok 1980 przyniósł jedną z ważniejszych nagród w historii kompaktowej Lancii. Delta została wybrana Europejskim Samochodem Roku. W tym samym roku model zawitał też do Skandynawii. Tam był jednak sprzedawany z logiem Saaba na masce oraz pod oznaczeniem 600. Szwedzka wersja włoskiego hatchbacka nie była oferowana zbyt długo. Sprzedaż modelu została wygaszona już w roku 1982.

Gdy Szwecja żegnała się z Saabem 600, świat przywitał Lancię Deltę GT. Sportowa wersja otrzymała silnik o pojemności 1,6 litra. Moc w zależności od wariantu wynosiła od 90 do 108 koni mechanicznych. Poza tym pierwsza sportowa Lancia była standardowo wyposażana w tarczowe hamulce na czterech kołach, niskoprofilowe opony i matowe klamki drzwi. W roku 1982 Delta poszła w stronę luksusu, a wszystko za sprawą wersji 1500 LX. W tak skonfigurowanej Lancii kupujący nie musiał dopłacać za metalizowany lakier, 14-calowe felgi aluminiowe czy tapicerkę wykonaną z materiału produkowanego przez dom mody Zegna!

Lancia na diecie. Pierwszy lifting i 40 kilogramów masy mniej

Pomijając dwie nowe wersje, w roku 1982 Włosi zmodernizowali silnik 1,3 litra. Za sprawą zwiększenia poziomu kompresji i elektronicznego zapłonu moc wzrosła do 78 koni. W tym samym czasie przeprowadzony został delikatni lifting nadwozia. Za jego sprawą w Lancii Delcie zaczęto montować trzyczęściowe zderzaki, dolny spojler z przodu był mocniej zaznaczony i jeszcze bardziej aerodynamiczny, a na liście opcji pojawił się komputer pokładowy. Kluczowym punktem liftingu z roku 1982 była utrata wagi. Każda – dokładnie każda z Lancii – straciła aż 40 kilogramów.

Choć standardowe modele Lancii Delty były autami godnymi uwagi, tak naprawdę o powstaniu i ukształtowaniu się legendy zadecydowały wersje sportowe. A ich historia zaczęła się w roku 1984, gdy Włosi zaprezentowali Deltę HF Turbo. Na pierwszy rzut oka gorący hatchback wyglądał jak model bazowy. Standardowy nie był jednak ani silnik, ani zawieszenie. Inżynierowie z Italii złożyli nowe sprężyny oraz zastosowali 1,6-litrowy motor ze sprężarką Garretta. Początkowo rozwijał on 130 koni. Po roku zaczął generować 140 koni. Mocna Delta przyspieszała do pierwszej setki w zaledwie 8,7 sekundy. Prędkość maksymalna wynosiła 203 km/h.

Lancia Delta S4 – wygląd hatchbacka, prędkość Veyrona!

Sportowy wariant rodzinnej Lancii rozochocił Włochów. Ci bardzo szybko zaczęli marzyć o karierze w rajdowej Grupie B. Do realizacji marzenia zabrakło im jednak odpowiedniego auta. Ale to inżynierowie postanowili zmienić. W roku 1985 światło dzienne ujrzała jedna z najbardziej wspaniałych Lancii! Delta S4 przede wszystko porażała dziką mocą centralnie umieszczonego silnika. Z pojemności 1,8 litra twórcom z Italii udało się wycisnąć – uwaga! – 558 koni mechanicznych. I choć hatchback miał moc o połowę niższą od Bugatti Veyrona, szybciej osiągał pierwszą setkę. Czas sprintu wynosił zaledwie 2,3 sekundy.

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ  Hity bloku wschodniego: Łada Niva 2121 - w prostocie rzeczywiście ukrywała się siła!

S4 był na tyle szybki, że według legendy Henri Toivonen w roku 1986 wykręcił nim na tyle dobry czas na torze w Portugalii, że ten pozwoliłby mu wystartować w wyścigu F1 z szóstego miejsca! Lancia Delta S4 była jednym z najwspanialszych samochodów jakie pojawiły się na drogach w całej historii motoryzacji. Czuć w nim włoską pasję i chęć zwyciężania. Aby jednak model mógł się pojawić na trasach rajdów, najpierw musiał trafić na drogi cywilne. W sumie S4 Stradale zostało wyprodukowane w serii 200 aut. W wersji cywilnej niestety moc została ograniczona i wyniosła 250 koni. Mimo wszystko auto nadal było piekielnie szybkie. Osiągało pierwszą setkę w 4,1 sekundy.

Lancia Delta S4 była szczytowym osiągnięciem Włochów. Mimo wszystko długo się nie pościgała. Pod koniec sezonu w roku 1985 trafiła na trasy przygotowane dla Grupy B. W roku 1986 ten segment rajdów został jednak skasowany z uwagi na dużą ilość śmiertelnych wypadków. Firma z Italii nie chciała się poddawać. Właśnie dlatego już w roku 1986 wystartowała w rajdach, jednak tym razem w Grupie A. Każdemu autu wysłanemu do motosportu towarzyszył odpowiadający model cywilny. Pierwsza rajdówka była zapowiadana przez Deltę HF 4WD. To pierwsza wersja wyposażona w czteronapęd oraz doładowany silnik pożyczony od modelu Thema o pojemności 2 litrów i mocy 165 koni.

Pod wpływem sukcesów rajdowych sprzedaż skoczyła o 40 proc.

W listopadzie roku 1987 w salonach zadebiutowała pierwsza Delta Integrale – a to oznaczało, że Lancia znalazła się o krok bliżej od narodzin legendy. Auto miało napęd na cztery koła, 2-litrowy silnik doładowany o mocy 185 koni, nowe zawory, pompę wody i oprogramowanie motoru, zmodyfikowane zawieszenie oraz szersze nadkola. Skutek? Wersja drogowa osiągała pierwszą setkę już w 6,6 sekundy. Pojawienie się Delty Integrale zbiegło się w czasie z coraz większymi sukcesami auta na trasach rajdów. A to odbiło się na wynikach sprzedaży. We Włoszech zbyt modelu wzrósł aż o 42 proc.

Maj roku 1989 przyniósł Deltę Integrale 16v. 16-zaworowa głowica pozwoliła zwiększyć moc 2-litrowego benzyniaka do 200 koni mechanicznych. Tak skonfigurowany kompakt przyspieszał nawet do 220 km/h. Do tego osiągał pierwszą setkę już w 5,7 sekundy. W październiku roku 1991 na rynku zadebiutowała Lancia Delta Integrale Evoluzione. W tym wariancie motor otrzymał katalizator, moc wzrosła do 210 koni, a na listę wyposażenia standardowego trafił nawet ABS! W czerwcu roku 1993 do sprzedaży trafiła Delta Evoluzione II. Nowa odsłona zaprezentowała wielopunktowy wtrysk paliwa Marelli z nowym sterowaniem pracą silnika, nową sprężarkę Garrett, trójfunkcyjny katalizator i moc 215 koni mechanicznych.

Delta rajdowymi zwycięstwami mogłaby obdzielić kilka aut

Choć sportowe modele były wystarczająco wspaniałe, na rynku pojawiła się cała seria wersji limitowanych, których ceny dziś stają się niebotyczne. Dla przykładu najmocniejszych Delt S4 Stradale powstało zaledwie 200 sztuk, tylko 250 egzemplarzy wyprodukowano w konfiguracji HF Integrale Evoluzione II Edizione Finale, 15 aut jako Integrale Evoluzione Club Italia i 7 pojazdów w wersji Integrale Evoluzione II Club Lancia. Historia Delty pierwszej generacji na dobre zakończyła się w listopadzie 1994 roku. W tym samym czasie w sprzedaży pojawiła się druga odmiana – równie ładna, jednak dużo mniej szybka.

Wcześniej bardzo skrótowo potraktowałem rajdową historię Lancii Delty. W tej kwestii należy się jednak pewne wyjaśnienie. Kompakt do dziś sprawia, że Włosi mogą pękać z dumy! W sumie w latach 1985 – 1992 aż 49 razy zwyciężył w eliminacjach Rajdowych Mistrzostw Świata. Sześciokrotnie z rzędu zapewnił mistrzostwo świata w kategorii producentów, czterokrotnie dał mistrzostwo świata swojemu kierowcy, a dziś jest jednym z najbardziej utytułowanych samochodów w historii. Za kierownicą Delty ścigającej się w Grupie A zasiadali legendarni kierowcy, a w tym chociażby Juha Kankkunen.

Paradoksem Lancii Delty jest to, że gdyby nie rajdy nie byłoby mowy o legendzie tego modelu. Tak naprawdę to wyścigi i wymuszone przez nie wersje cywilne sprawiły, że kompaktowa Włoszka skradła serca motomaniaków i zapisała się w nich na tyle mocno, że jest ciepło wspominana do dziś. Największa szkoda jest taka, że choć Delta stanowiła naprawdę duży sukces m.in. wizerunkowy, Lancia zmarnowała tą szansę. Nigdy później włoska marka nie była równie znana w świecie motoryzacyjnym, a każdy kolejny samochód był zdecydowanie zbyt niszowy i zdecydowanie za mało przełomowy.

Tagi: LanciaLancia DeltaLancia Delta Integrale
Kuba Brzeziński

Autor Kuba Brzeziński

Czasami racjonalista, czasami pedantyczny wielbiciel abstrakcji. Ceni wolność i niezależność. Niepoprawny miłośnik samochodów, który wierzy, że pod masą śrubek i mechanizmów kryje się dusza. Poza tym dziennikarz - motoryzacyjny oczywiście.

DODAJ KOMENTARZ