zamknij
REKLAMA
Fot. Materiały prasowe FCA

Targi są jedną z unikalnych okazji do porozmawiania na ważne tematy z motoryzacyjnymi oficjelami. Tak też stało się i w Detroit. Podczas konferencji prasowej szef FCA – Sergio Marchionne zdementował plotki. Koncern ani nie trafi w chińskie ręce, ani nie ma zamiaru sprzedawać chińskim partnerom żadnej ze swoich marek. To jednak nie oznacza, że azjatyccy partnerzy nie będą występować w tle…

Plotki o tym, że FCA trafiło na radar chińskich inwestorów, a konkretnie Guangzhou Automobile Group, pojawiły się kilka tygodni temu. Mówiło się wtedy, że azjatycki tygrys jest mocno zainteresowany zakupem dużej ilości akcji koncernu. Dostęp do amerykańsko-włoskiej technologii miałby mu umożliwić łatwiejszą ekspansję w Europie i Stanach Zjednoczonych. Sergio Marchionne powiedział jednak, że pogłoski są nieprawdziwe i o żadnym przejęciu nie może być mowy. Jednocześnie zaznacza, że Fiat Chrysler Automobiles będzie współpracować z GAC.

Fiat przejęty przez Chińczyków? Na to nie ma szans!

Zakres tej kooperacji jest jednak ściśle określony i mocno ograniczony. GAC zobowiązał się do pomocy FCA w sprzedaży Jeepów na rynku chińskim. W zamian azjatycka firma otrzyma wsparcie ze strony amerykańsko-włoskiego koncernu w zakresie wejścia na rynek amerykański. Czemu nie ma mowy o przejęciu? FCA na razie nie musi szukać partnera. Koncern radzi sobie naprawdę dobrze. A dowód można dostrzec chociażby na giełdzie. Ceny akcji firmy cały czas rosną, a tendencja utrzymuje się mniej więcej od początku zeszłego roku. Tylko w styczniu ich wzrost osiągnął 30 proc.

Poza tym powody do dumy dla władz FCA przynosi jedna z ważniejszych marek. Mowa oczywiście o Jeepie. Amerykański producent terenówek, SUV-ów i crossoverów dynamicznie zwiększa sprzedaż z roku na rok. A w ciągu kolejnych 12 miesięcy w salonach tej firmy na całym świecie ma zapanować prawdziwa hossa. Jeep chce bowiem sprzedać w tym czasie aż 2 miliony samochodów. I świetne wyniki marki nie są prawdopodobnie marzeniem. To raczej plan. Marchionne twierdzi bowiem, że dzięki amerykańskiemu producentowi terenówek FCA powinno w roku 2018 podwoić zysk netto.

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ  Śmieszny Multicar z lat 60. rozkłada na łopatki Sprintera

Obecny rok będzie ważny dla Fiat Chrysler Automobiles z jeszcze jednego powodu. Na początku roku 2019 Marchionne prawdopodobnie ustąpi ze stanowiska szefa koncernu. Przed odejściem na emeryturę będzie chciał jednak przeprowadzić kilka strategicznych zabiegów organizacyjnych, które okażą się kluczowe dla późniejszych dziejów FCA. A w tym kontekście przede wszystkim mówi się o serii umów z innymi firmami motoryzacyjnymi. Część miałaby dotyczyć sprzedaży technologii, a część współpracy podczas opracowywania całkowicie nowych rozwiązań.

Nowy rok, nowe inwestycje – miliard dolarów tylko w USA

Poza tym Marchionne chce dalej inwestować w fabryki. Dla przykładu montownia w Michigan ma zostać przystosowana do produkcji Rama Heavy Duty za kwotę miliarda dolarów. To pozwoli m.in. zwiększyć zatrudnienie o 2,5 tysiąca osób. Za kulisami świata motoryzacyjnego coraz głośniej mówi się też o tym, że Marchionne przed odejściem na emeryturę może chcieć wydzielić markę Jeep z koncernu. Amerykański producent terenówek miałaby stanąć poza grupą FCA identycznie jak CNH Industrial czy Ferrari.

Co z ekologią? Oczywiście i ten temat musiał pojawić się na spotkaniu z mediami. Dziennikarze uzyskali zapewnienie, że amerykańsko-włoska firma będzie pracować nad samochodami elektrycznymi. Marchionne dodał jednak, że popularyzacja tego rodzaju napędu jest odsunięta dalej w dzieje motoryzacji, niż wszystkim może się wydawać. Powód przemawiający za prawdziwością tej tezy jest jeden i bardzo prozaiczny – chodzi o to, że e-auta niestety nadal są nieopłacalne w produkcji dla firm motoryzacyjnych.

Tagi: auta z ChinFiatGAC MotorGrupa FCAJeep
Kuba Brzeziński

Autor Kuba Brzeziński

Czasami racjonalista, czasami pedantyczny wielbiciel abstrakcji. Ceni wolność i niezależność. Niepoprawny miłośnik samochodów, który wierzy, że pod masą śrubek i mechanizmów kryje się dusza. Poza tym dziennikarz - motoryzacyjny oczywiście.

DODAJ KOMENTARZ